Platforma BrandMe CEO. Coś więcej niż plebiscyt

Egzamin z przywództwa i godzina próby

Inwazja Rosji na Ukrainę wywróciła życie milionów ludzi z dnia na dzień. Zmieniła także biznes i funkcjonowanie wielu firm. Wydarzenia ostatnich tygodni napawają strachem i obawami, ale potrafią również pokazać tę dobrą stronę człowieka. Tak jest w przypadku pomocy uchodźcom. W specjalnej rozmowie zastanawiamy się, co wojna mówi o liderach biznesu
Andrij Gorokhow i Beata Mońka

Egzamin z przywództwa i godzina próby

Inwazja Rosji na Ukrainę wywróciła życie milionów ludzi z dnia na dzień. Zmieniła także biznes i funkcjonowanie wielu firm. Wydarzenia ostatnich tygodni napawają strachem i obawami, ale potrafią również pokazać tę dobrą stronę człowieka. Tak jest w przypadku pomocy uchodźcom. W specjalnej rozmowie zastanawiamy się, co wojna mówi o liderach biznesu

Andrij Gorokhow i Beata Mońka
Andrij Gorokhow i Beata Mońka

Fot.: Piotr Waniorek

FORBES: Andrij, powiedz nam, gdzie byłeś 24 lutego, kiedy zaczęła się wojna?

Andrij Gorokhow, CEO UMG Investments: Wyleciałem z Kijowa 22 lutego do Walencji, by domknąć jedną umowę. 24 lutego rano spałem spokojnie w hiszpańskim hotelu. Obudziłem się o 6.30, czyli o 7.30 czasu ukraińskiego, bez budzika. Postanowiłem sprawdzić telefon. Miałem 10 nieodebranych połączeń od różnych osób. Okazało się również, że mój zespół zarządzający zebrał się zdalnie i już dyskutuje, co powinniśmy dalej robić. Dołączyłem do nich i po dwugodzinnej naradzie podjęliśmy kilka krytycznych decyzji. Dla mnie i dla kilku innych członków zarządu to był już drugi raz, gdy doświadczamy rosyjskiej inwazji. Pierwsza miała miejsce w 2014 roku, kiedy siedziba naszej firmy znajdowała się w Doniecku. Wówczas ewakuowaliśmy cały zespół oraz moją rodzinę do Kijowa.

Jakie decyzje podjęliście 24 lutego?

AG: Przez ostatnie lata mieliśmy do czynienia z okupacją wschodu Ukrainy i czymś w rodzaju wojny hybrydowej. Naszemu zespołowi udało się w końcu dojść do siebie, a nawet urosnąć trzykrotnie w kolejnych latach. 24 lutego wykorzystaliśmy doświadczenie z 2014 roku. Jeszcze tego samego dnia wypłaciliśmy pracownikom podwójną pensję. Nasza firma inwestycyjna posiada 11 aktywów, zatrudniających 5 tys. pracowników. Utrzymanie płynności finansowej pomogło ludziom ewakuować się w bezpieczne miejsce, kupić jedzenie lub leki.

Jak wygląda operacyjne funkcjonowanie firmy? Co twoi pracownicy obecnie robią?

AG: Niektóre z naszych firm jeszcze działają, nie w pełnej mocy, ale wciąż pracują. Dostarczają ważne rzeczy dla naszych klientów i wspierają gospodarkę Ukrainy. Bo jeśli gospodarka działa, to znaczy, że kraj ma nowe środki, aby zaspokajać potrzeby społeczne. Mamy też płynność finansową. Zdawaliśmy sobie sprawę z ryzyka wybuchu wojny, aczkolwiek nikt z nas w to do końca nie wierzył. Nasi pracownicy, którzy przenieśli się do zachodniej Ukrainy, nadal pracują, wspierają zespoły rozwoju biznesu i tworzą plany przenoszenia części aktywów w bezpieczniejsze rejony kraju. Inni wspomagają również zespoły rozwojowe za granicą. Część osób zaciągnęła się do wojska, część do obrony terytorialnej. W Warszawie, do której przyleciałem z Hiszpanii już pierwszego dnia wojny, mamy 48 pracowników wraz z rodzinami. Niektórzy z moich kolegów pomagają mi w naszych inicjatywach humanitarnych, związanych z ewakuacją, osiedlaniem, zaopatrzeniem i zbieraniem funduszy na wsparcie Ukrainy. Inni są zaangażowani w poszukiwanie nowych możliwości biznesowych.

Zanim porozmawiamy o wartościach w kontekście wojny, powiedzcie – proszę – jak się poznaliście.

Beata Mońka, business partner BPS, RASP: Z Andrijem spotkaliśmy się po raz pierwszy dwa tygodnie przed tą rozmową w konkretnym celu, by ustalić, jak możemy udzielić wsparcia. Wspólnie z szefami polskich i międzynarodowych firm podjęliśmy konkretne działania. Od początku jestem pod wrażeniem odwagi i odpowiedzialności Andrija. Już po raz drugi doświadcza tak ogromnego wyzwania. Okazał się takim realnym bohaterem inicjatywy BrandMe CEO i wszystkiego, co jej towarzyszy. Na marginesie dodam, że tegoroczna piąta edycja została zaplanowana pod hasłem „Lider w kryzysie?”, które powstało jeszcze w zeszłym roku. Nikt nie spodziewał się, że problemy i wyzwania powstałe w wyniku pandemii będą miały taką kontynuację – to właśnie teraz przywództwo musi zdać najważniejszy egzamin.

Z przyzwoitości?

BM: To w pierwszej kolejności. Ale okazuje się, że wszystko, o czym mówimy od pięciu lat – uczciwość, odwaga, autentyczność, odpowiedzialność, spójność, ludzkie oblicze – to wszystko jest bardzo ważne. W czasie wojny i kompletnej destabilizacji, kiedy szok miesza się ze strachem, jednocześnie ma miejsce pełna mobilizacja, a ludzie szukają prawdziwych liderów, którym można zaufać. Świat już pokazał, jakich obecnie przywódców potrzebuje. Istotny jest także nieco inny aspekt społecznej odpowiedzialności biznesu. To już nie jest tylko kwestia ekologii, ale też pokoju, szacunku i obrony ludzkiego życia. Dumą napawa ogromne zjednoczenie się ludzi, którego na taką skalę wcześniej nie widziałam.

Wyzwań jest mnóstwo.

BM: Chociażby zmiany geopolityczne i w światowym handlu stają się faktem. To nie wszystko. Mamy już ponad 2 miliony uchodźców w Polsce. Część z nich pewnie powróci do swojej ojczyzny, ale część pozostanie u nas na stałe. Niezbędne są zmiany dotyczące edukacji, służby zdrowia i rynku pracy. Wielu ludzi zaczyna myśleć, jak mają zorganizować sobie życie, a niektórym trzeba pomóc ułożyć je na nowo. Ludzie muszą mieć też swoje własne domy, nie mogą na dłuższą metę mieszkać u kogoś. Spore szanse daje polski rynek pracy, który od dawna odczuwał niedobór kadr. Mamy przed sobą wielki egzamin na przyszłość – na miesiące i lata. Ten egzamin to sprawdzian dla całego świata.

Przed ukraińskim biznesem stoi ogromna odpowiedzialność – musi wypłacać pensje i wspierać gospodarkę kraju. Polski biznes powinien pomóc dotychczasowym i przyszłym ukraińskim pracownikom w stworzeniu nowej rzeczywistości. Wielkie korporacje odważnie powinny podchodzić do porzucenia współpracy z rynkiem rosyjskim. Co wojna w ogóle mówi o biznesie i przedsiębiorcach w Ukrainie, w Polsce i w krajach Zachodu?

AG: Pytanie do międzynarodowych firm, które postanowiły pozostać w Rosji, brzmi: czy chcecie tam dalej płacić podatki i przez to wspierać wojnę? Czy jest to zgodne z waszymi działaniami w obszarze ESG? W końcu to z waszych pieniędzy kupowana jest broń, produkowane są bomby, które potem spadają na domy w Ukrainie, a kto wie, gdzie jeszcze spadną. Na szczęście wiele wiodących podmiotów zdało sobie sprawę, że nie są w stanie wspierać wartości, które obecnie pokazuje Rosja. Jeśli chodzi o biznes w Ukrainie, większość firm kieruje się ogromną odpowiedzialnością i stworzyła sieć powiązań, która zapewnia kapitał, zasoby ludzkie, kompetencje, organizuje logistykę, zakupy, produkcję najważniejszych artykułów, które są konieczne dla celów humanitarnych i obrony kraju.

Oczywiście niektóre biznesy są relokowane do bezpieczniejszych miejsc – ze wschodniej i centralnej Ukrainy do zachodniej części kraju. Przedsiębiorcy realizują także przeróżne projekty humanitarne, aby pomóc ludziom przetrwać i dostać się do bezpieczniejszych miejsc. A wielu ludzi, którzy z Ukrainy wyjeżdżają, lobbuje na całym świecie, jak skutecznie działać, by efektywnie wspierać Ukrainę i w jaki sposób wywierać presję na Rosję, aby zakończyła inwazję.

BM: Jako naród bardzo błyskawicznie jednoczymy się w trudnych momentach. Potrafimy się wspierać i stanąć w obronie potrzebujących. Niesamowite jest to, że zwykli ludzie od samego początku otworzyli swoje serca i pospieszyli z pomocą. Jestem członkinią kilku organizacji biznesowych i tam również wszyscy się zorganizowali, aby udzielać systematycznej pomocy. Dostrzegam jedność organizacji międzynarodowych i wspólne działanie całego świata. Nie mówię tylko o firmach, które wyszły lub ograniczają działalność w Rosji albo pokazują solidarność z Ukrainą. Te działania pokazują spójność między tym, co my jako liderzy mówimy, a tym, co rzeczywiście robimy. To pokazuje naszą przewidywalność, lojalność, a także to, że wsparcie dla ludzi i wolności jest ważniejsze niż zysk. Dziś ludzie wiele robią sami z siebie, ale tego samego oczekują od firm, w których pracują, oraz firm, których produkty kupują. Ten dowód przestrzegania wartości jest ogromnie ważny – nie chodzi tutaj tylko o deklaracje, ale przede wszystkim o podejmowanie działań. Ale nawet jeżeli ludzie potrafią lokalnie sami się organizować, potrzebne są systemowe działania – w tym sankcje, które mogą mieć globalne znaczenie.

Jak w kolejnych latach będzie wyglądać odbudowa Ukrainy? Możliwy jest nowy plan Marshalla?

AG: Jest kilka składowych tego procesu. Najważniejsze są fundusze – przede wszystkim pieniądze rosyjskie, które obecnie są zamrożone przez USA i kraje europejskie, a mogłyby zostać użyte do odbudowy naszego kraju. Potrzeba też zrozumienia, że Ukraina, która jest przedsionkiem Europy sąsiadującym z Rosją, powinna zostać odbudowana i dofinansowana w takim stopniu jak po II wojnie światowej zachodnie Niemcy. Mam nadzieję, że w końcu będzie to sytuacja win-win dla Europy, świata i Ukrainy, kiedy rozpocznie się odbudowa kraju. Dostarczanie maszyn, technologii, wiedzy będzie stało po stronie globalnej gospodarki. Dzięki temu zyska ona rynek, aby sprzedawać swoje dobra i usługi, a Ukraina dostanie dużo bardziej zaawansowaną technologię i potencjał produkcyjny, jako rezultat tej wymiany. Na zgliszczach można zbudować nowy świat. Ukraina zostanie lepiej zintegrowana z Europą i innymi częściami świata. Głęboko wierzę też w pełne członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej.

BM: Odbudowa będzie wyzwaniem dla całej Europy. Szacunkowo, wedle dzisiejszych danych, pochłonie ona co najmniej 120 mld dol. Oczywiście Ukraińcy nie będą w stanie zrobić tego samodzielnie. Im wcześniej połączymy siły międzynarodowe, tym cały proces zostanie przeprowadzony w sprawny sposób. Unia Europejska i jej kraje członkowskie na pewno wspomogą proces odbudowy. Liczę, że ostatecznym zwieńczeniem tego procesu będzie pełne członkostwo Ukrainy we Wspólnocie. Wszyscy zgadzamy się, że biznes jest biznesem, ale to właśnie biznes musi być uczciwy, a w takich momentach najważniejsze jest to, aby to człowiek, a nie zysk był w centrum, żeby to wartości, a nie pieniądze były w centrum. I żeby to pokój był w centrum.

Rozmawiał Aleksander Fedoruk

BrandMe CEO 2022. Zgłoszenia

Czekamy na zgłoszenia do V edycji plebiscytu BrandMe CEO.

  1. Kryteria oceny autentycznego przywódcy:
  2. Autentyczność i spójność lidera
  3. Odwaga w podejmowaniu ryzyka
  4. Dialog – komunikacja zewnętrzna i wewnętrzna z zespołami
  5. Siła wpływu reputacji i działań prezesa na wzrost zaufania i wartości firmy, którą zarządza
  6. Strategia zarządzania i jej efekty
  7. Lider jako promotor i wychowawca następców
  8. Misyjność i odpowiedzialność

W plebiscycie mogą brać udział wyłącznie prezesi lub właściciele firm. Warunkiem koniecznym jest praca na stanowisku prezesa przez minimum 3 lata.

Artykuł opublikowany na stronie: https://www.forbes.pl/przywodztwo/brandme-andrij-gorokhow-ceo-umg-investments-egzamin-z-przywodztwa-i-godzina-proby/2zc028t w dniu 31/03/2022 przez Aleksandra Fedoruka.

Total
0
Shares
Related Posts
Beata Mońka i Adam Krasoń (od lewej) i Paweł Zielewski (ostatni z prawej) oraz tegoroczni laureaci plebiscytu BrandMe CEO: Aleksandra Agatowska, Adam Mokrysz, Jacek Pawlak, Beata Drzazga, Artur Rytel, Dariusz Grzeszczak, Hrvoje Puhalo, Dariusz Gałęzewski, Paweł Marchewka.
Czytaj całość

Lider w kryzysie? Otóż nie! Relacja z gali V edycji BrandMe CEO

– Jedno słowo towarzyszyło nam przez rok i będzie towarzyszyło przez kolejne miesiące – to przyzwoitość – powiedział Paweł Zielewski, redaktor naczelny „Forbesa”, otwierając konferencję podsumowującą V edycję plebiscytu BrandMe CEO. Kapituła wyłoniła 9 laureatów i przyznała dwa specjalne wyróżnienia, które otrzymali Rafał Sonik oraz Robert i Anna Lewandowscy
Od lewej: prof. Piotr Zielonka, Marcin Grzymkowski, Beata Mońka.
Czytaj całość

Inwestycje lidera w erze niepewności

W turbulentnych czasach lider musi zachować czujność na każdym kroku – także w obszarze inwestycji. Jak obecnie skutecznie realizować strategie biznesowe? Jak pogodzić cele krótkoterminowe z tymi o dłuższym horyzoncie czasowym? Czy proces inwestycyjny uległ zmianie?
Anna Lewandowska realizuje swoje marzenia i pasje poprzez projekty, w które jest zaangażowana. Robert Lewandowski podkreśla, że transfer do FC Barcelony pomoże mu w rozwoju zawodowym i osobistym. Beata Mońka jest zdania, że o wiele więcej błędów popełniamy, gdy nie wykorzystujemy nadarzających się szans
Czytaj całość

Robert Lewandowski: Dla mnie priorytetem jest gra, na biznes jest czas w wolnych chwilach

Pasje, marzenia, konsekwencja, przestrzeganie zasad, zmiany. To wszystko łączy sport z biznesem. W obu przypadkach kluczowy jest również moment, gdy zdecydujemy się na działanie. Rozmawiamy z Robertem Lewandowskim i Anną Lewandowską – osobami, które w kolejnym roku ery niepewności zdecydowały się na sporą rewolucję w swoim życiu. W dyskusji wzięła udział również, Beata Mońka współorganizatorka inicjatywy „Forbesa” BrandMe CEO