Szyć nauczyła się w sierocińcu, dokąd trafiła po śmierci matki i porzucona przez ojca. Marka, którą stworzyła, jest jedną z najbardziej luksusowych na świecie. I choć Gabrielle Chanel nie miała dzieci, jej firma pozostaje rodzinną. Kieruje nią dwóch braci. Jeden nazywany jest „geniuszem marketingu”.
Gabrielle Chanel, twórczyni jednej z najbardziej luksusowych marek na świecie, urodziła się w 1883 roku w Saumur we Francji. Nie miała łatwego dzieciństwa. Przyszła na świat jako nieślubne dziecko Alberta Chanel oraz Jeanne Devolle. Dopiero po jej narodzeniu rodzice się pobrali. Matka Gabrielle zmarła w 1895 roku, a ojciec nie zamierzał zajmować się córkami i wysłał je do sierocińca połączonego z klasztorem, który wyróżniał się surową dyscypliną.
W późniejszych latach Chanel mówiła, że gdy jej matka zmarła, zamieszkała z dwiema ciotkami – być może wstydziła się swoich wczesnych lat lub wolała zapomnieć o tamtym okresie. W sierocińcu nauczyła się szyć i tę umiejętność postanowiła wykorzystać w życiu. Ale zanim to zrobiła, najpierw występowała jako piosenkarka w kawiarniach Moulins i Vichy. To właśnie tam w 1905 roku uzyskała przydomek Coco. Jedna z piosenek przez nią śpiewanych brzmiała „Qui qu’a vu Coco (dans le Trocadero)”, co oznacza „kto widział Coco w Trocadero”. Gabrielle nie umiała śpiewać, ale nadrabiała wokalne braki tańcem i temperamentem.
Od butiku z kapeluszem po globalną markę
W 1910 roku Coco otworzyła pierwszy butik z kapeluszami pod nazwą Chanel Modes. Noszone przez sławne francuskie aktorki tamtej epoki, pomogły jej zyskać renomę. Już dwa lata później Chanel zaprosiła klientów do butiku w Deauville. Miała głowę pełną pomysłów i odwagę, by wychodzić ponad szereg.
W 1913 roku zaczęła sprzedawać linię odzieży sportowej z dżerseju – materiału, którego wcześniej używano do produkcji męskiej bielizny. To podejście zrewolucjonizowało modę i stosunek kobiet do swojego ciała. Sukces był natychmiastowy. Coco złapała wiatr w żagle. W 1915 roku otworzyła pierwszy Dom Mody w Biarritz we Francji. Zatrudniła tam 300 pracowników i zaprojektowała swoją pierwszą kolekcję Haute Couture. Trzy lata później kupiła kamienicę przy 31 rue Cambon i założyła tam swój Dom Mody. W budynku pod numerem „31” mieściły się salony, pracownie i butik. Aranżacja tej przestrzeni pozostała niezmieniona do dziś.
Czas na spółkę
Kolejny przełom nastąpił w 1921 roku, gdy Coco wprowadziła do sprzedaży kultowe perfumy Chanel No.5, podejmując współpracę z perfumiarzem Ernestem Beaux. To podobno wtedy do firmy dołączył Pierre Wertheimer. Francuski biznesmen posiadał wówczas udziały makijażowej firmy Bourjois. W 1920 roku marka była największą i najbardziej znaną firmą kosmetyczną i perfumeryjną we Francji. Nie ograniczała się do kontynentu europejskiego. Obecna była także w Ameryce. Coco mierzyła wysoko i wiedziała, że aby działać na wielką skalę potrzebuje wspólnika. I tak weszła w spółkę z Pierrem Wertheimerem.
To był udany krok. Marka zyskiwała na popularności. Nie tylko dzięki perfumom, ale i odważnym wizjom właścicielki. W swoich liniach haute couture Chanel używała kolorów i krojów, które zwykle kojarzono z męskością. Chciała w ten sposób stworzyć poczucie kobiecej siły i śmiałości. Chanel szła za ciosem. W ofercie szybko pojawiały się też linie kosmetyków i biżuteria. Przedsiębiorstwa Chanel zatrudniały na przełomie lat 20. i 30. około 3500 osób. W jego skład wchodził m.in. dom mody – zajmujący już kilka kamienic przy Rue Cambon, laboratorium perfumeryjne, zakład tekstylny czy pracownia biżuterii artystycznej.
Ucieczka przed wojną
W czasie II wojny światowej Coco przeniosła się do Vichy. Potem osiadła w Paryżu. Miała kontakty z niemieckim dyplomatą, baronem Hansem Güntherem von Dincklage, a gdy po wojnie przesłuchiwano ją w sprawie tej relacji, została uniewinniona od zarzutu kolaboracji – podobno udział w odsunięciu zarzutów miał sam Winston Churchill. Po spędzeniu kilku lat w Szwajcarii, Chanel wróciła do Paryża i przywróciła swój dom mody do życia.
Wszystko, co tworzyła, zamieniało się w złoto. Marilyn Monroe zapytana w 1952 roku, co nosi do spania, powiedziała: „Noszę tylko Chanel No.5.” W latach 60-tych projekty marki nosiły najsławniejsze kobiety tamtej epoki: Elizabeth Taylor, Jane Fonda, Jackie Kennedy, Romy Schneider, Jeanne Moreau. Garderoba uwolniona od krępujących elementów i przepychu, podkreślona męskimi akcentami, miała wizjonerski urok, który okazał się ponadczasowy i zarazem niesłychanie nowoczesny. Perły i diamenty, noszone w sposób niezobowiązujący w połączeniu z kultowymi perfumami, stworzyły charakterystyczny styl… Styl kobiety awangardowej, prekursorki, której sposób bycia i wielowymiarowa osobowość ukształtowały wartości jej Domu Mody. Kreatorki, która pozostaje inspiracją dla wszystkich kobiet.
Kolejne pokolenia
Mademoiselle Chanel zmarła w hotelu Ritz 10 stycznia 1971 roku w wieku 88 lat. Nigdy nie wyszła za mąż i nie miała dzieci. Marka przeszła w ręce rodziny Pierre’a Wertheimera. Obecnie kierują nią wnuki wspólnika Coco – Alain i Gerard Wertheimer. Bracia unikają rozgłosu i rzadko pojawiają się w mediach. Trzeba jednak przyznać, że doskonale zadbali o otrzymane dziedzictwo.
O Alainie Wertheimerze mówi się, że to „geniusz marketingu”. To podobno on stoi za decyzją, by rozszerzyć segment odzieży gotowej do noszenia i odbudowywać udział w tym rynku. On też postanowił zmniejszyć liczbę sprzedawców oferujących Chanel No. 5, ograniczając ich liczbę wyłącznie do detalistów luksusowych. Niedobór ożywił zainteresowanie konsumentów i poprawił sprzedaż. To podobno Alain zdecydował także, by do firmy ściągnąć w 1983 roku Karla Lagerfelda. Projektant uczynił Chanel jednym z najbardziej dochodowych i pożądanych producentów dóbr luksusowych. I tak jest do dzisiaj.