Platforma BrandMe CEO. Coś więcej niż plebiscyt

Przywództwo i kapitalizm przed momentem zwrotnym

Zmienność, empatia i wiara w zespoły to już chyba fundament funkcjonowania wzorcowego lidera biznesu. Ale gdy nałożymy na to zrównoważony rozwój i trzy magiczne litery ESG, może się okazać, że i sam kapitalizm zmierza w stronę radykalnej transformacji. I warto o tym pamiętać, planując biznes
Przywództwo i kapitalizm przed momentem zwrotnym

Przywództwo i kapitalizm przed momentem zwrotnym

Zmienność, empatia i wiara w zespoły to już chyba fundament funkcjonowania wzorcowego lidera biznesu. Ale gdy nałożymy na to zrównoważony rozwój i trzy magiczne litery ESG, może się okazać, że i sam kapitalizm zmierza w stronę radykalnej transformacji. I warto o tym pamiętać, planując biznes

Przywództwo i kapitalizm przed momentem zwrotnym
Od lewej: Beata Mońka, prezes ILFO, Brunon Bartkiewicz, prezes ING Bank Śląski i Stacy Ligas, senior partner, CEO KPMG w Polsce.

FORBES: Jak zmienili się liderzy i przywództwo w biznesie od 2020 roku?

Stacy Ligas, senior partner, CEO KPMG w Polsce: Przywództwo tak naprawdę wciąż się zmienia w sposób wręcz fundamentalny. Dostrzegamy głęboką transformację nastawienia do tego, czego ludzie oczekują od życia, pracy, biznesu. W dobie pandemii ukuto nawet nowy termin – przywództwo empatyczne. Lider biznesu w dużo większym stopniu musi teraz zwracać uwagę, w jaki sposób prowadzi swoich pracowników, a nie skupiać się wyłącznie na strategii wzrostu firmy. Przywódca musi mieć inne cechy niż jeszcze 10 lat temu. Element empatii, podejścia do ludzi jest absolutnie kluczowy. To pomaga być autentycznym, a autentyczne przywództwo oznacza, że gdy lider coś robi, to się mu po prostu wierzy.

Brunon Bartkiewicz, prezes ING Bank Śląski: Pandemia i wojna to dodatkowe katalizatory i turboprzyspieszacze. Zachodzące zmiany obrazują nam bardziej wyraźnie tendencje, które istniały już wcześniej. Najdalej w zarządzanie zespołami wchodzi praca zdalna. Stawiamy sobie fundamentalne pytania. Co teraz oznacza praca zespołowa? Jak podsumowujemy efekty pracy? Do czego służą nam większe spotkania i jak je organizujemy? Praca zdalna ze wszystkimi jej konsekwencjami sprawiła, że mamy do czynienia z pewną rewolucją. Owszem, mieliśmy ją wcześniej, ale baliśmy się chociażby zarzutu nierównomiernego traktowania pracowników. Wyzwaniem teraz jest, jak odtworzyć pracę i spójność zespołową, wzajemne wspieranie się i uczenie się od siebie w zespole, wspólną odpowiedzialność za zespoły. 

I to się udaje?

 

B.B.: Tu mamy drugi aspekt. Mnóstwo ludzi nauczyło się, jak bardzo jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni. Nie tylko chodzi o empatię menedżera, ale także relacje na różnych poziomach w firmie. Właśnie po to zmienialiśmy u nas formuły pracy tak często, jak było to możliwe. Po wprowadzeniu nowych zasad, elastycznych struktur wyboru formy pracy, wróciliśmy do efektywności, a nawet podnieśliśmy poziom zadowolenia naszych pracowników. Udało nam się przejść do pracy w dużym stopniu zdalnej przy zachowaniu poczucia wspólnoty. Tego typu zmiany w firmach prowadzą też do weryfikacji zdolności menedżerów do spełniania swojej funkcji. Ci, którzy mieli bardziej nakazowy styl pracy – obecnie się nie sprawdzają.

Zatem mamy rewolucję w zarządzaniu?

Beata Mońka, prezes ILFO: Raczej od nowego modelu zarządzania poszliśmy jako liderzy w stronę zwinnej sztuki odpuszczania naszych dotychczasowych przyzwyczajeń. Dotychczasowe schematy po prostu przestały działać. Zarówno elementy wstrząsowe, jak wojna i pandemia, a także mające miejsce przyspieszenie w zmianie modelu funkcjonowania firm ujęłabym w trzech aspektach – merytorycznym, socjologicznym i uczuciowym. Praktycznie wszystkie biznesy uległy transformacji, zmiany pokolenia mają już miejsce co 5–7 lat, a w biznesie oprócz klasycznych KPI równie ważne są uczucia i poczucie szczęścia. Przyjmowane wspólne rozwiązania powinny być nie tylko efektywne, ale powinniśmy się z nimi dobrze czuć – jako zespół.

Co okazuje się teraz istotne w procesie zarządzania?

B.M.: Poczucie wspólnego celu, ten purpose angażujący serca i umysły członków zespołu. Ważne, żebyśmy zaadaptowali wszystkie najlepsze wzorce pracy zdalnej do jej obecnego modelu. Tak, aby tworzyć więzi międzyludzkie, stwarzać poczucie wspólnoty, budując innowacyjne, oparte na wzajemnym zaufaniu rozwiązania. Kluczowa jest rola komunikacji. Bez niej nie ma kreatywności, bez tej ostatniej – innowacji. W konsekwencji też rozwoju, a co za tym idzie, sukcesu. Gdy mówimy o ryzyku i o poczuciu bezpieczeństwa, to mamy też dużo do zrobienia pod względem wzmocnienia odporności psychicznej nas samych i naszych zespołów, budowania dobrych nawyków – w kontekście dobrego odżywiania, sportu, snu i zarządzania stresem. Na uwadze musimy mieć też więcej wymagań rynku związanych z postępem technologicznym, tak by unikać wykluczeń, mądrze korzystać z technologii i zapobiegać zagrożeniom. To są też wszystkie kwestie wynikające z trendów, ale i potrzeby ochrony planety, środowiska, zaangażowania ludzi w działania, które ich bardzo mocno jednoczą tu i teraz, ale też dla dobra przyszłych pokoleń.

I to nas wiedzie w stronę zrównoważonego rozwoju. Co już teraz można wyczytać z raportowania pozafinansowego firm? W jaki sposób tematyka ESG zmieni liderów i model zarządzania firmami?

S.L.: Temat ESG to kompletny game changer. Bez wątpienia zmieni liderów i sposób prowadzenia biznesu. Już zresztą zmienia strategiczne cele, jakie sobie stawiamy. Na razie rynek podkreśla, że trzeba będzie raportować nowe dane, co będzie kosztowne, a na końcu konieczny będzie audyt. Jednak koncept ESG to nie jest wyłącznie raportowanie. Chodzi o wypracowanie innych niż finansowe KPI firmy. Brak postępu w tym obszarze będzie wręcz utrudniać prowadzenie biznesu – chociażby w kwestii finansowania. ESG należy postrzegać jako olbrzymią korzyść i szansę na uzyskanie przewagi konkurencyjnej. Zebrane dane, przeprowadzone audyty mogą wskazać, jak dany biznes będzie można usprawnić lub uatrakcyjnić. A element „S” to przyszłość, której nie unikniemy. Dzisiaj już nie tylko najmłodsi pracownicy, ale też konsumenci i regulatorzy wymagają, by liderzy biznesu zabierali głos na tematy społeczne, a także rozszerzali działalność swojej organizacji, by pracownicy i klienci firm czuli, że w tym działaniu jest też głębszy sens.

B.B.: Znajdujemy się przed pewnego rodzaju zakrętem cywilizacyjnym. Mamy trzy megatrendy, które zdefiniują przyszłość. Pierwszy to zmiany technologiczne. Drugi to zmiana modelu kapitalizmu, który inaczej będzie traktował wszystkie zasoby, łącznie z człowiekiem. Trzeci to zmiany społeczne, gdzie na naszych oczach następuje przewartościowanie wszystkich elementów. Jeżeli nałożymy to na proces, który od wielu lat pączkuje – sporu pomiędzy kapitalizmem opartym na wartości dla akcjonariuszy a kapitalizmem opartym na uwzględnianiu wielu czynników, czyli tym, że przedsiębiorca jako jednostka funkcjonuje we wspólnocie i jest sterowany zarówno postępem, jak i wartościami etycznymi, to pojawia nam się właśnie ESG. To jest trochę tak jak cały element walenia się kapitalizmu w tej postaci wyzyskowej w dwóch ostatnich dekadach XIX wieku, kiedy upowszechniano edukację, ubezpieczenia społeczne itd. ESG to zmiana modelu kapitalizmu, etyczny biznes. Wygrają ci, którzy zrozumieją nowe reguły gry w miarę wcześnie. Organizacje, które jak w koncepcji funkcjonowania przedsiębiorcy autorstwa Josepha Schumpetera jako etycznego współdziałacza generującego postęp i wspólnotę, to my do tego modelu próbujemy wrócić. I z biegiem czasu nam się uda.

S.L.: Dzisiaj w zrozumieniu przedsiębiorstwa czy potencjalnej inwestycji coraz ważniejsze stają się nie tylko dane numeryczne, ale też analiza danych jakościowych. Otoczenie gospodarcze rozwija się tak szybko, że o perspektywach danej firmy więcej powie nie historyczny bilans, ale np. informacje zawarte w notach w sprawozdaniu finansowym, które opisują, w jaki sposób funkcjonuje system zarządzania ryzykiem w firmie i jakiego rodzaju ryzyka organizacja identyfikuje.

B.M.: Zwinne dostosowanie się firm do kluczowego trendu, jakim jest ESG, może umożliwić zbudowanie znacznej przewagi konkurencyjnej i zwiększenia zaangażowania konsumentów. Na tym tle składane obietnice przez firmy można szybko weryfikować, a jednocześnie budując oddolne inicjatywy, można wdrażać długofalową strategię zrównoważonego rozwoju. Nadrzędną rolą przywódców powinno być dbanie o to, co nas otacza czy też współpracowników. Wszyscy potrzebujemy edukacji w zakresie ESG. Osobiście zachęcam do dzielenia się dobrymi praktykami. Wciąż wyzwaniem jest to, jak zbierać dane, kto powinien to robić, jak je agregować w sposób umożliwiający porównanie chociażby pomiędzy branżami. I tu warto zastosować dobrodziejstwa płynące z rozwoju nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji.

Liderzy amerykańskiego biznesu, z Elonem Muskiem na czele, apelują wręcz o spowolnienie prac nad rozwojem sztucznej inteligencji. Znajdujemy się obecnie w punkcie zwrotnym? Sztuczna inteligencja zmieni przywództwo w biznesie i samych liderów?

S.L.: Możliwości, które daje rozwój nowych technologii, a zwłaszcza data science – to wszelkiego rodzaju narzędzia, które w sposób inteligentny pomagają nam analizować nasze dane. Jest tu potencjał. Jednak te narzędzia wciąż nie są w pełni wykorzystywane przez polskich przedsiębiorców. A to jest szansa na zdobywanie danych i informacji, które w lepszy i bardziej efektywny sposób pozwolą zarządzać organizacjami. Sama technologia jest drogą do wzrostu i optymalizacji kosztów. Istnieje jednak potrzeba regulacji w tym obszarze. Nie chodzi o to, że prace nad AI idą za szybko. Pewnym zagrożeniem jest potencjalna możliwość szerzenia dezinformacji.

B.B.: Mamy technologie, które uzyskały pewien poziom dojrzałości, który dzisiaj zachwyca ludzi. To jest kolosalny postęp. Ale to wszystko nie dzieje się od wczoraj. Zresztą tych narzędzi, które zwiększają produktywność dzięki łączeniu dużych zasobów danych, jest cała masa. A gdy słyszę wypowiedź Elona Muska o półrocznym wstrzymaniu prac, zastanawiam się, czy raczej nie chciałby nadgonić konkurencję. Takie zawieszenie nic nie da. Rozwój AI to wydarzenie dekad. Oczywiście pewne zagrożenia występują. To może być potężna i skuteczna broń w rękach nieetycznych ludzi, ale też ogromna szansa na postęp.

B.M.: Nie zakładajmy od razu złej woli. Technologia powinna ułatwiać życie i prowadzenie biznesu. Trzeba jednak wiedzieć, jak się poruszać, ale przede wszystkim jak mądrze wykorzystywać dostępne narzędzia. Znaczenie umiejętnego zbierania i agregowania danych będzie wciąż rosło, choćby w sektorze zdrowia, finansach i e-commerce. Warto jednak zrobić rozpoznanie terenu, zanim popełnimy kolosalny błąd, korzystając na oślep nawet z najlepszych narzędzi.

Artykuł opublikowany na stronie: https://www.forbes.pl/przywodztwo/przywodztwo-i-kapitalizm-przed-momentem-zwrotnym/5fwtvmq  w dniu 25/05/2023 przez Aleksandra Fedoruka

.

Total
0
Shares
Related Posts