Platforma BrandMe CEO. Coś więcej niż plebiscyt

Krzysztof Zdziarski: Chcemy mieć udział w reaktywacji i promocji kolei w Polsce

Kolejne zamówienia w Czechach i pierwsze w Afryce. Na horyzoncie jest też rekordowy kontrakt w Rumunii. Firma do swojego portfolio dołożyła również lokomotywę wodorową i ma ambitne plany dotyczące powstania własnego pociągu dużych prędkości. Pesa po okresie turbulencji znów zaczyna się rozpędzać. – PFR i banki stanęły w odpowiednim momencie na wysokości zadania. Oczywiście ruch był też po naszej stronie. To my sami musieliśmy uzdrowić firmę – mówi prezes Krzysztof Zdziarski. Wiele wskazuje na to, że finał tej historii będzie więcej niż pomyślny.
Krzysztof Zdziarski, prezes PESA Bydgoszcz

Łączna wartość portfela zamówień Pesy to obecnie ok. 10 mld zł. Które kontrakty dadzą wam teraz największy impuls rozwojowy?

Krzysztof Zdziarski, prezes Pesy: Mamy w tej chwili dwa kierunki ekspansji, które są bardzo ciekawe w tym kontekście. Pierwszy to Rumunia, gdzie dostarczymy pociągi regionalne i pociągi InterRegio. Te drugie obsłużą ruch międzymiastowy i zostaną wyprodukowane w klasie InterCity. Całość warta jest ok. 1 mld euro, czyli ponad 4 mld zł. To jest absolutny rekord w naszej historii. Oferta Pesy bazowała na dotychczasowych doświadczeniach pasażerów i przewoźników zebranych w czasie eksploatacji naszych pojazdów. Ofertę wnikliwie oceniono, sprawdzano m.in. nasze referencje. Rumunia jest doskonałym rynkiem dla naszej ekspansji, bo tak naprawdę dopiero rozpoczyna duży proces modernizacji swojej kolei.

A drugi kierunek?

To Czechy. Zresztą nasza oferta dla Rumunii bazowała na czeskich doświadczeniach. A to właśnie w przypadku naszych południowych sąsiadów zdobędziemy bardzo ważne technologiczne know how, które przybliży nas do konstrukcji własnego pociągu dużych prędkości. W składach kupionych przez RegioJet podniesiemy bowiem standardową prędkość ze 160 km/godz. do 200 km/godz. Będą one kursowały w ramach przyspieszonych połączeń z Pragi do Brna. Dodam tylko, że w tym konkretnym przypadku udało się pokonać Skodę na jej macierzystym rynku.

Czechy można nazwać naturalnym kierunkiem ekspansji Pesy? Znani jesteście tam od lat.

W Czechach mamy dwóch klientów – państwowe Koleje Czeskie i wymieniony już RegioJet. Ten drugi przypadek jest w ogóle ciekawy, bo to całkowicie prywatna firma, wywodząca się z biura turystycznego. Dzisiaj skutecznie walczy o publiczne kontrakty na czeskich torach. Pięć lat temu sprzedaliśmy im pierwsze pociągi, które jeżdżą już po województwie usteckim, gdzie obsługują lokalne linie. RegioJet poszedł jednak krok dalej i domówił składy na kolejne linie – w tym te na 200 km/godz. Ale w ostatnim czasie to Koleje Czeskie będą rekordzistami. Na razie mamy zamówionych 106 pociągów z nowoczesnymi, ekologicznymi silnikami spalinowymi typu stageV. Pasażerowie CD wybrali dla nich nazwę RegioFox. Opcja zawarta w umowie pozwala zwiększyć zamówienie nawet do 160 sztuk. A tak w ogóle, to nie jest pierwszy kontrakt dla czeskiego narodowego przewoźnika. W 2011 r. podpisaliśmy umowę na sprzedaż 31 spalinowych Linków, które do dzisiaj jeżdżą pod brandem RegioShark.

W Rumunii jednak wasza konkurencja odwołała się od wyników przetargów. Istnieje zagrożenie, że coś nie pójdzie po waszej myśli?

(…)

Całość wywiadu dostępna w portalu Interia Biznes. Zobacz więcej >>>

Total
0
Shares
Related Posts
Czytaj całość

Sztuczna inteligencja nowym orężem lidera

Skończyły się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Jest to doskonała okazja, aby przyjrzeć się, jak technologia wspiera człowieka. To człowiek, jego wytrzymałość i umiejętności są doceniane medalem i miejscem na podium. To człowiek otrzymuje medale, a technologia go wspiera. Zupełnie inaczej niż w przypadku, na przykład, Formuły 1, gdzie nagrody dostają konstrukcje mechaniczne, a kierowca jest jedynie uzupełnieniem.
Czytaj całość

Prof. Marek Konarzewski: W nauce również mamy do czynienia z marzycielami

Każda złotówka zainwestowana w naukę daje nawet 8 zł zwrotu. Tymczasem współpraca nauki z biznesem w Polsce wciąż nie przedstawia się idealnie. Problemem nie jest już brak środków, ale chociażby niechęć do podejmowania ryzyka, czy też nieco skostniałe podejście uczelni, instytutów i kadry akademickiej. – W szkole, również na uczelniach, nie dajemy możliwości młodym ludziom, którzy są ponadprzeciętni, ale również ponadprzeciętnie niepokorni – zauważa prof. Marek Konarzewski, prezes Polskiej Akademii Nauk. Postuluje, by więcej kadry akademickiej było związane z samym biznesem, nie chce jednak, byśmy na ślepo kopiowali rozwiązania amerykańskie. Osobiście ma też jeden cel: chce zreformować PAN.