Marcin Grzymkowski. W biznesie liczą się pasja i konsekwencja
Szybki rozwój firmy, którą Marcin Grzymkowski zbudował na zapleczu stacjonarnego sklepu rodziców, zaskoczył nawet jego samego. Ale choć eobuwiu sprzyjają rynkowe trendy, nie byłoby spektakularnego sukcesu bez ciężkiej pracy, pełnego zaangażowania i wyjątkowo mądrych aliansów założyciela
Fot.: Piotr Waniorek
Nie kieruję się chęcią zarabiania pieniędzy. Najważniejsze, że robię to, co lubię. Kiedy wstaję rano, nie myślę, że idę do pracy. To pasja, która mnie całkowicie pochłania – mówił Marcin Grzymkowski, założyciel eobuwia, w wywiadzie dla „Forbesa” w 2018 r. Młody przedsiębiorca niedługo wcześniej został nagrodzony tytułem „Przedsiębiorca Roku”, po tym jak za 230 mln zł sprzedał 75 proc. udziałów w swojej rosnącej szybko spółce do CCC Dariusza Miłka.
Jasna wizja rozwoju
Choć od tych wydarzeń minęło niespełna trzy i pół roku, tym, co działo się w tym czasie w karierze Marcina Grzymkowskiego jako przedsiębiorcy i lidera, można by obdzielić kilka biznesowych życiorysów. Sprzedając większość swojej firmy inwestorowi branżowemu, miał już jasny plan działania na kolejne miesiące i wolną rękę, by ten plan realizować. Ze wsparciem kapitału starszego wspólnika eobuwie ruszyło na podbój kolejnych rynków w Europie, rozwinęło sieć stacjonarnych, interaktywnych punktów sprzedaży, wdrożyło innowacyjne rozwiązania wspierające mierzenie butów na odległość i powiększyło się o nowy koncept – modowy e-butik Modivo. Marcin Grzymkowski tak tłumaczył swoje osiągnięcia, kiedy w 2020 r. odbierał nagrodę magazynu „Forbes”:
– Na pewno kluczowe jest, żeby mieć na firmę pomysł, który ma duży potencjał. Potem niezbędna jest ogromna konsekwencja w działaniu. Bardzo często przy realizacji wspaniałych pomysłów przedsiębiorcom brak konsekwencji, która pozwoliłaby wdrożyć je w życie. Ważny jest też zespół, który pomoże zrealizować założenia. Poza tym wszystkim mile widziana jest też zawsze odrobina szczęścia.
Już wtedy to szczęście i żelazna konsekwencja Grzymkowskiego miały imponującą wycenę – firma, którą zbudował za pożyczone od rodziców 10 tys. zł, warta była miliard. Niedługo później okazało się, że to dopiero preludium.
Pandemia nie pogrążyła biznesu
Gdy świat pogrążyła pandemia i kolejne lockdowny mocno uderzyły w biznes sklepów stacjonarnych, eobuwie z dnia na dzień stało się koniem pociągowym giełdowego CCC. By wesprzeć spółkę matkę w pokryzysowej restrukturyzacji, Dariusz Miłek odkupił od Marcina Grzymkowskiego 10 proc. eobuwia, by sprzedać je inwestorom. I tak na wiosnę tego roku nowymi wspólnikami młodego przedsiębiorcy z Zielonej Góry zostali Zygmunt Solorz i Rafał Brzoska. Ich spółki – Cyfrowy Polsat i A&R Investments – wyłożyły w sumie miliard złotych na 20 proc. akcji eobuwia – 5 proc. wciąż zostało w rękach Marcina Grzymkowskiego i jego rodziców.
Ale to nie koniec imponującego rajdu, bo już miesiąc później Softbank, największy na świecie fundusz inwestycyjny, za 0,5 mld zł kupił obligacje eobuwia, które mają być, przy okazji giełdowego debiutu marki, zamienione na akcje.
– Chciałbym podziękować przede wszystkim fantastycznemu zespołowi eobuwia, bo bez niego ten sukces nigdy by się nie wydarzył – powiedział Grzymkowski podczas gali BrandMe CEO.
Choć od września tego roku nie jest już prezesem eobuwia, wciąż o spółce myśli jak o swoim biznesowym dziecku. Nie traci jednak czasu i już pracuje nad nowym projektem. Nietrudno się domyślić, że również w branży e-commerce. I do niego również podchodzi z pasją. Może jeszcze nieraz zaskoczyć, bo i konsekwencji, i biznesowego szczęścia Grzymkowskiemu, jak widać, nie brakuje.
Artykuł opublikowany na stronie: https://www.forbes.pl/przywodztwo/kim-jest-marcin-grzymkowski-tworca-eobuwia/rq2xwx1 w dniu 28/10/2021 przez Katarzynę Dębek.